W styczniu 2015 r. garwoliński globtroter Jan Szamryk odwiedził Gambie i Senegal. To była jedna z tych podróży, o których najpierw się marzy, a potem nie można zapomnieć przez całe życie. Towarzyszymy p. Jankowi w podróży od Atlantyku w głąb lądu przez parki narodowe i rezerwaty, wśród dziewiczej przyrody najmniejszego kraju Czarnego Lądu. Gambia, to uroczy kawałek Afryki, trzeba to wszystko zobaczyć żeby uwierzyć – powiedział nam na wstępie rozmowy podróżnik.
W towarzystwie przewodnika o imieniu Pa udaje się do Bakau 5 km na północ od miasteczka Kotu. Osobliwością tego miejsca są trzy święte stawy Kachikally Crocodile Pool otoczone bujną roślinnością i pokryte zielonym kożuchem z rzęsy. Żyją w nich krokodyle milowe, dorosłe osobniki osiągają długość 5 m. Jest ich ponad 120. W towarzystwie miejscowego przewodnika można spróbować podejść do wylegujących się na brzegu gadów i pogłaskać je po grubej, zrogowaciałej skórze na grzbiecie. Ale to przygoda tylko dla odważnych, jest bowiem bardzo ryzykowna. Przewodnik wie, kiedy można zbliżyć się do gada, a kiedy lepiej trzymać się od niego z daleka. Pan Janek jako odważny i doświadczony podróżnik dotykał krokodylich grzbietów, a nawet zaglądał wylegującym się w cieniu gadom w paszcze uzbrojone w 68 zębów o nierównej długości, ostrych jak sztylety. Te wyjątkowo emocjonujące chwile przedstawiają najlepiej poniższe zdjęcia:
W następnym odcinku – spotkanie z sępami